Translate

niedziela, 25 maja 2014

Na zakupach!

Niedawno pojechałam z Mamusią i Tatusiem na zakupy do sklepiku. Robienie zakupów nie  jest takie łatwe, bo sklepik jest bardzo duży. Więc, żeby było szybciej trzeba wszędzie biegać. Wybieranie produktów też zajmuje dużo czasu, bo jak tu wybrać najlepsze jabłuszko ze wszystkich, które tam leżą? Trzeba wszystkie dotknąć i posmakować! Przynajmniej ja tak chciałam zrobić, ale Tatuś mi nie pozwolił i powiedział, że tak nie wolno robić. To ciekawe skąd mam wiedzieć czy jabłuszko, które wybrałam jest najlepsze? Tego już mi nie potrafił wytłumaczyć.
Pomimo tego próbowałam zawsze porównać dwa produkty, zanim zdecydowałam się na zakup:

 
 
Lubię chodzić do sklepiku również dlatego, że mogę tam otwierać wszystkie szafki. Bo w domku Mamusia mi nie pozwala i muszę to robić wtedy, kiedy nikt nie widzi. A w sklepiku wcale nie musiałam się ukrywać:
 
 
W sklepiku mogłam też wziąć wszystko, co chciałam! Naprawdę! Mamusia mi powiedziała, że sklepiki właśnie od tego są, że jest tam wszystko i to wszystko można sobie zabrać do domku. Miałam z tym bardzo duży problem - jak to wszystko zabrać ze sobą?
 
 

 Ale okazało się, że owszem, można wszystko zabrać, ale w zamian trzeba zostawić takie kolorowe papierki. Najpierw ucieszyłam się, bo ja mam w domku dużo papierków, niektóre są bardzo ładne (sama je pomalowałam!). Ale potem Tatuś mi wytłumaczył, że to muszą być takie specjalne papierki i ich jest bardzo mało i strasznie trudno je zdobyć. I właśnie dlatego Mamusia i Tatuś codziennie chodzą do pracy, żeby przynieść te specjalne papierki. A ja myślałam, że oni tam lubią chodzić, tak jak ja lubię chodzić do przedszkola! Więc odłożyłam prawie wszystko z tego, co wcześniej wzięłam. Ale i tak wieźliśmy do domku dużo fajnych rzeczy, bo Mamusia i Tatuś nic nie odłożyli z tego, co sami wzięli! Wygląda na to, że tylko ja w naszym domku oszczędzam ...
Naszych zakupów było tak dużo, że postanowiłam usiąść do wózeczka, żeby ich pilnować:

niedziela, 11 maja 2014

Warto umieć pisać!

Wiecie jaki mam największy problem z Mamusią i Tatusiem? To, że mnie czasami nie rozumieją. Wydaje się, że są tacy mądrzy (prawie tak, jak ja!), umieją zrobić jedzonko, wiedzą, gdzie jest moje przedszkole (ja bym chyba sama nie trafiła!) i nawet umieją jechać samochodzikiem. Umieją te wszystkie rzeczy a mimo to nie rozumieją, jak do nich mówię, że chcę iść na spacerek albo obejrzeć bajeczkę w telewizorku!
Ale na wszystko jest sposób! Wymyśliłam sobie, że jak nie rozumieją tego, co im mówię, to ja im to napiszę! A wiem, że czytać umieją, bo mi czytają różne książeczki. Więc wzięłam długopisik i zaczęłam pisać. Początki były trudne, bo trzeba dobrze trzymać długopisik w rączce, inaczej on nie chce pisać. Ale szybko sobie poradziłam pomagając drugą rączką:


Potem było już dużo łatwiej. Musiałam tylko znaleźć jakąś czystą karteczkę (przynajmniej z jednej strony) i już mogłam pisać to wszystko, co mi przyszło do główki:



W pisaniu najważniejsze jest to, żeby nie pisać po ubranku ani po rączce. Tak mi powiedział Tatuś myjąc moją rączkę. Ale ciekawe co można zrobić, jak nie ma obok czystej karteczki? No i oczywiście zawsze trzeba mieć przy sobie długopisik!
Jak już pisanie dobrze mi szło, zawołałam Mamusię i zaczęłyśmy pisać do siebie:


Dobrze to sobie wymyśliłam, prawda? Teraz już na Mamusia i Tatuś nie będą mogli powiedzieć, że mnie nie rozumieją!

poniedziałek, 5 maja 2014

Już jestem duża!

Nie wiem, czy wszyscy o tym wiecie, ale małe dzieci w samochodziku nie mogą widzieć, gdzie jadą! Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak jest, naprawdę! Pewnie dorośli boją się, że dzieci nie zechcą jechać tam, gdzie jadą i będą krzyczeć i dlatego każą im patrzeć do tyłu. A przecież z tyłu nic nie ma! Ja bardzo często w samochodziku tak bardzo się nudzę, że aż zasypiam:

 
A jak słoneczko za bardzo świeci, żeby spać, to sobie zasłaniam oczka. Dzięki temu mogę spokojnie sobie pospać wiedząc, że nic ciekawego się wokół mnie nie dzieje:


Ale teraz już jestem duża i mogę patrzeć do przodu! Naprawdę, sami zobaczcie:


Jak stanęłam na tym pudełeczku, to pudełeczko powiedziało, że ważę już dziesięć kilogramów i mogę siedzieć buźką do przodu w samochodziku, tak jak Mamusia i Tatuś. Ale to nie wszystko - okazało się, że z samochodziku bardzo dużo widać, na przykład inne samochodziki, albo inne domeczki i w ogóle wszystko, co tylko tam jest. Ale jak się siedzi buźką do tyłu to tego wszystkiego nie ma, więc jak jechałam pierwszy raz w nowej pozycji, to rozglądałam się na wszystkie strony:


To była wspaniała jazda!