Translate

piątek, 31 lipca 2015

Na basenie

Mamusia zaprowadziła mnie na basen i było bardzo fajnie! Acha, nie wiem czy już wszyscy wiecie (bo ja wcześniej nie wiedziałam), że basen to jest dużo wody, gdzie można sobie pływać. Jest tam nawet więcej wody niż w wannie! Naprawdę! Tutaj Mamusia pokazuje mi jak się powinno pływać:


A tutaj ja pokazuję Mamusi jak się powinno bawić na basenie:



A później znalazłam taką fajną łódeczkę, do której wskoczyłam i chciałam popłynąć. Ale okazało się, że nie ma w niej ani silniczka ani żagielka. Więc wymyśliłam inny sposób na uruchomienie swojej łódeczki ...



A na koniec bawiłam się na ślizgawce, z której można było zjechać prosto do wody!Musiałam tylko się wspiąć po schodkach ...



I pędziłam prosto do Mamusi, która już na mnie czekała:


Chodziłam na ten basen przez wiele dni i wcale mi się nie znudziło!

sobota, 25 lipca 2015

Gotowanie

Jak wiecie bardzo lubię jeść. Oczywiście tylko to, co jest smaczne, a niestety nie zawsze mi się trafia smaczne jedzonko. A co najlepiej zrobić, jak nie ma smacznego jedzonka? Zrobić je samemu! Prawda, jakie to proste? Okazało się, że jednak nie bardzo. Bo do zrobienia pysznego jedzonka potrzeba dużo składników, czyli jedzonka. Ja też tego najpierw nie rozumiałam, ale Mamusia mi wytłumaczyła, że z jednego jedzonka robi się drugie, pyszne.
Te składniki trzeba ze sobą wymieszać. W telewizorku zobaczyłam, że każdy kucharz ma pomocnika, więc spytałam Mamusię czy chciałaby być moim pomocnikiem. Na szczęście chciała:


I muszę przyznać, że Mamusia mi dużo pomogła. Dzięki temu, że zajęła się łatwiejszymi czynnościami ja mogłam skupić się na najważniejszym, czyli mieszaniu składników:


Prawda, że wyglądam bardzo profesjonalnie? Jedzonko wyszło bardzo smaczne, może zostanę szefem kuchni jak dorosnę? Ja bardzo lubię być szefem!



poniedziałek, 6 lipca 2015

Kolejne atrakcje

Kolejnymi atrakcjami były słoniki, które grały w piłkę i nosiły drzewa. Żeby je zobaczyć trzeba było grzecznie usiąść na ławeczce i poczekać, bo słoniki nie lubią jak się biega i krzyczy. Ja, oczywiście, nie miałam żadnych problemów z grzecznym czekaniem:

 
A później można było porozmawiać ze słonikiem i go dotknąć:


Następną atrakcją było pluskanie się w wodzie! Hurra! Uwielbiam to:



A najfajniejsza była zjeżdżalnia do wody:


 
A na koniec, jak już mieliśmy jechać do domku, poszliśmy zobaczyć jak słoniki się kąpią, Bo okazało się, że nie tylko ja się kąpię, ale zwierzątka także!
 


Ale przyznam Wam się, że byłam już wtedy bardzo zmęczona i miałam ochotę położyć się w swoim łóżeczku. Bo to było bardzo dużo atrakcji jak na jeden dzień!






Spotkanie z lwem!

Kilka dni temu namówiłam Mamusię i Tatusia, żebyśmy pojechali na wycieczkę. A jakie są najfajniejsze wycieczki? Oczywiście te do zwierzątek! Okazało się, że są jeszcze zwierzątka, których nie widziałam. Jechaliśmy bardzo długo, tak długo, że w końcu zasnęłam. Ale nie martwcie się! Mamusia mnie obudziła jak już byliśmy na miejscu i trzeba było wsiąść do autobusiku. Nie wiem dlaczego nie pojechaliśmy naszym samochodzikiem, może się zepsuł? Ale dobrze się stało, bo w naszym samochodziku ja muszę siedzieć w foteliku i nie mogę się ruszać, bo zawsze jestem przypięta pasami. A w autobusiku mogłam nawet stanąć:


Dlatego widziałam dużo więcej niż gdybym siedziała. I mogłam pokazać Tatusiowi i Mamusi najfajniejsze zwierzątka:


Na przykład lwy. Myślałam, że lwy są bardzo groźne, ale one tylko leżały i leniuchowały:


A zobaczcie tutaj, jaki piękny nosorożec! Był taki duży, że chyba nawet większy od lwa!


Widzieliśmy tak dużo zwierzątek, że aż się zmęczyłam (a jak wiecie, zazwyczaj trudno mnie zmęczyć   zwierzątkami!):



Ale jak chwilkę odpoczęłam byłam bardzo zadowolona i gotowa na kolejne atrakcje!


Ale o kolejnych atrakcjach opowiem Wam następnym razem!