Translate

niedziela, 20 stycznia 2013

Już wiem!

Pamiętacie jak kiedyś napisałam, że dorośli powinni zrobić tak, żeby było jasno jak się nie śpi a ciemno, jak się śpi? No więc okazało się, że zrobili, tylko źle! Bo zrobili tak, że jest ciemno gdy to oni śpią, a nie ja! Bardzo mi się to nie podoba, bo mi źle się śpi gdy jest jasno. Trochę pośpię i się budzę (chyba, że obok jest Mamusia, wtedy mi się dobrze śpi!). A najlepiej to jest gdy ja śpię na Mamusi!



Naprawdę! Na Mamusi to jest tak fajnie, że mogę być nawet bez ubranka i nie jest mi zimno!


Wygląda na to, że dorośli myślą tylko o sobie. A przecież wystarczyłoby zrobić inny zegareczek. Zegareczek to takie coś, na czym jest napisane która jest godzina (tak powiedział Tatuś!). A godzina to takie coś, że wiadomo czy już trzeba iść spać czy jeszcze można się pobawić. Więc wystarczyłoby napisać inną godzinę i byłoby jasno wtedy, kiedy trzeba, prawda? A im się nie chce ... oj, ci dorośli ... słów mi brak!



Ale czapa!

Dzisiaj rano Mamusia założyła mi czapę! Jak to powiedziała Tatusiowi, to śmiał się, że chyba zacznie grać w koszykówkę. Nie wiem dlaczego tak powiedział, kiedyś widziałam w tej dużej ramce na ścianie, że koszykówka jest wtedy kiedy dorośli biegają i rzucają do siebie piłeczką. A czasami ktoś rzuci za wysoko i piłeczka wpadnie do takiego kółka, to wtedy inni śmieją się z niego (ale nie wszyscy!). A czasami nawet podskakują i go biją w rączkę. Pewnie za karę. A ja nigdy nie rzucałam piłeczką, więc nie wiem o co Tatusiowi chodziło. Pewnie jak zwykle żartował. A ta moja czapa wyglądała tak:


I nic wtedy nie widziałam, więc musiałam powiedzieć Mamusi, że się pomyliła i źle mi ją nałożyła. Bo czapa to taka czapeczka, tylko taka ... taka ... o! już wiem: czapowata! Fajnie to wymyśliłam, prawda? A jak Mamusia dobrze mi ją nałożyła, to wyglądałam dużo lepiej. Chociaż i tak Tatuś powiedział, że wyglądam jak jakiś kozak. Kiedyś będę musiała zapytać co to jest ten kozak.


Ale i tak mi się nie podobało, bo ja lubię mieć główkę odkrytą, żeby moje włoski było widać. W ogóle nie lubię jak ktoś mi dotyka główkę, nawet jak Mamusia mi ją myje, to mi się to nie podoba. A z gołą główką wyglądam tak:


I nawet widać moje włoski, jak sobie stoją na główce! Pa, pa!

czwartek, 17 stycznia 2013

Kim będę w przyszłości?

Ostatnio miałam trochę wolnego czasu, więc usiadłam sobie i zaczęłam się zastanawiać kim zostanę w przyszłości.


Mamusia i Tatuś mi ciągle powtarzają, że jestem śliczna, więc może modelką? Ubierałabym się ładnie i wszyscy by na mnie patrzyli i mnie podziwiali ... Fajnie by było!


A może aktorką? Bo chyba aktorki ludzie też podziwiają, prawda? I też się ładnie ubierają! Hmm ... ciekawe, kto ma lepiej, modelka czy aktorka? Jak myślicie? Jako aktorka (bardzo znana, oczywiście!) mogłabym udawać rożne panie. Bo aktorki tak robią, sama widziałam w takiej ramce na ścianie w domku. Tatuś powiedział, że to telewizor. Ale podobną ramkę, która jest na stoliku, nazwał jakoś inaczej, więc już nie wiem czy Tatuś nie zażartował sobie, bo Tatuś lubi żartować i ja nigdy nie wiem czy mówi poważnie czy nie. Kiedyś będę musiała zapytać Mamusi.


Mamusia i Tatuś są bardzo mądrzy, oni wszystko wiedzą. Ja też bym tak chciała, więc może zostanę naukowcem? Naukowiec to taki ktoś, kto wszystko wie! Żeby być naukowcem trzeba nosić takie śmieszne kółka na oczkach (Tatuś nosi!). Jak ja nałożę takie kółka to jestem bardzo mądra! Naprawdę!


Oj, ciężko się zdecydować kim zostać w przyszłości! A to przecież już niedługo, bo ja już skończyłam dziewięć tygodni i jestem dużą dziewczynką! O, motylek!


Prawda, że śliczny? A ... nad czym to ja się tak zastanawiałam?!?


A, nie ważne. I tak zaraz przyjdzie Mamusia i da mi mleczka! I będę mogła pójść spać. Oczywiście najpierw pokrzyczę trochę. Pa, pa!


sobota, 12 stycznia 2013

Świetny pomysł!

Ostatnio wpadłam na świetny pomysł – postanowiłam, że będę wkładała swoją rączkę do buzi przed snem! Żeby łatwiej mi było zasnąć, oczywiście. Prawda, że to świetny pomysł? Byłam z siebie bardzo dumna! Nie potrzeba smoczka, buteleczki, ani nawet Mamusi! Od kilku dni go próbuje zrealizować, ale z nie do końca jasnych dla mnie powodów mam z tym problem! Chyba nie wkładam rączki odpowiednią stroną, bo się blokuje i nie chce wejść!



Mamusia i Tatuś próbują wsadzić mi smoczka albo buteleczkę, ale przecież chodzi własnie o to, żeby było łatwiej i bez smoczka! Oni nic nie rozumieją, że chcę im pomoc …


Ale ja nie jestem z tych, co się łatwo poddają i cierpliwie próbuję. Chociaż czasami mniej cierpliwie, bo jak jestem bardzo zmęczona, to się czasami denerwuję.


Mamusia i Tatuś też. Wczoraj próbowałam przez trzy godziny. Tak powiedział Tatuś, bo ja jeszcze nie wiem co to są godziny. Tatuś powiedział też, że sobie ubzdurałam, żeby całą pięść wsadzić do buzi, a przecież tak się nie da … Ale ja sobie nic nie ubzdurałam, tylko próbuję zrealizować mój pierwszy świetny pomysł! Wczoraj po tych trzech godzinach przestałam, bo zasnęłam.


I co, działa! Ha! A nie mówiłam :) Ciekawe jak będzie dzisiaj?

środa, 9 stycznia 2013

Przerwana zabawa

Tatuś zabrał mnie na konika! To znaczy nie na prawdziwego, ale udawał, że jest konikiem i mnie bujał. I było tak: patataj, patataj ... tak mnie bujał, że aż prawie spadłam z tego konika! Taka była zabawa! :)


I nawet trochę się przestraszyłam, czy nie spadnę, bo wtedy bym sobie główkę zbiła i by mi bolało.



Aż tu nagle Mamusia nas zaskoczyła! I chyba Tatuś przestraszył się jeszcze bardziej niż ja! Bo jakbym spadła, to byłaby Tatusia wina, nie moja ... :)


Ale ja szybciutko zaczęłam udawać, że wcale nie spadałam, tylko dobrze się bawiłam, bo nie chciałam, żeby Tatuś dostał lanie od Mamusi. Powiedziałam: "wszystko jest ok, Mamusiu!"


Fajne są zabawy z Mamusią i Tatusiem! A najfajniej jest, kiedy bawimy się wszyscy razem!

Wspólna praca!

Dzisiaj rano obudziłam się w łóżeczku rodziców i ... zamiast Mamusi obok był Tatuś! Co za niespodzianka! Trochę się zaniepokoiłam, bo nie wiedziałam gdzie jest Mamusia i czy wróci, żeby dać mi mleczka i czy Tatuś pobawi się ze mną tak, jak Mamusia (bo Mamusia zawsze się ze mną rano bawi a ja to baaardzo lubię!). Ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam, bo Tatuś zaczął od zabawy!


Powiedział, że wczoraj grał w piłkę z kolegami, to dzisiaj pogra ze mną. Więc się trochę pobawiliśmy, a potem mnie przebrał. Bo muszę się przyznać, że zrobiłam siusiu ...

A potem zaczęliśmy pracować! Bo okazało się, że Tatuś wcale nie został w domku, żeby się ze mną bawić, tylko, żeby pracować! Ale pomyślałam, że to nie szkodzi, bo możemy pracować razem - ja pracowałam jedząc mleczko, a Tatuś ... szczerze mówiąc nie wiem co robił, bo tylko stukał w takie czarne pudełeczko.


Phi ... tak to każdy potrafi! A jeść z buteleczki nie jest tak łatwo! Dlatego ja bardziej się zmęczyłam i poszłam spać. Pa, pa!

sobota, 5 stycznia 2013

Problemy z Rodzicami

Od jakiegoś czasu próbuję nauczyć Mamusię i Tatusia pewnych rzeczy. Na przykład, że wieczorem jem z buteleczki. Juz wydawało mi się, że zrozumieli ... a tu znowu problem! Wczoraj powiedziałam Mamusi, że jestem głodna i chcę buteleczkę, a Mamusia mi zamiast buteleczki próbowała dać swoje mleczko! Nawet Tatuś do niej dołączył i mnie razem przekonywali ... przez ponad dwie godziny! Wiadomo, że nie mieli szans, bo to ja jestem najważniejsza i to ja decyduję co jem ... ale oni nie chcieli tego zrozumieć! Oj, co to się działo!
W końcu dostałam buteleczkę, zjadłam i byłam gotowa iść spać. Tylko potem Tatuś chciał, żeby mi się odbiło a mi się nie chciało. Nawet wziął mnie na ramię i prosił: "Zrób bła!". No to mu powiedziałam "bła!". Ale zamiast się ucieszyć zaczął się śmiać (Mamusia też!). Bo okazało się, że nie chciał, żebym powiedziała "bła" tylko, żeby mi się odbiło, czyli, jak mówi Mamusia, żebym zrobiła tygryska.

Dzisiaj rano znowu mieliśmy przeprawę - Tatuś chciał mnie położyć w takim małym łóżeczku, a wiadomo, że ja o tej porze śpię w duuuużym łóżku z Mamusią. Musiałam mu wytłumaczyć, że się myli i że ma mnie położyć obok Mamusi. W końcu zrozumiał,ale chyba pomogła mu w tym Mamusia, która przyszła i mi pomogła tłumaczyć. I co się stało? Od razu byłam zadowolona!


Ale Tatuś mi robił te zdjęcia i robił ... aż miałam dość i pokazałam mu język:


Wtedy poszedł a ja mogłam spokojnie zasnąć ... Dobranoc!

wtorek, 1 stycznia 2013

Spa i moda

Kolejny relaks w kąpieli ... Moi rodzice chyba już wiedzą co mi się podoba - polewanie ciepłą wodą! Mamusia mówi, że to jest spa. Nie wiem, co to znaczy, ale chyba coś fajnego. Jak Tatuś mnie polewa to jest mi tak dobrze, że aż strach!


Ale czasami przestaje i wtedy muszę mu przypomnieć o jego obowiązkach:

 
 
I zazwyczaj to pomaga! O, widzicie? Tutaj Tatuś już wziął się do roboty:


Po kąpieli Mamusia ubrała mnie w nowe ubranko. Podobno dostałam ją od Świętego Mikołaja. Myślałam, że Święty Mikołaj przychodzi tylko raz do grzecznych dzieci, a tu okazuje się, że do mnie przychodzi za każdym razem jak nas ktoś odwiedza, albo jak my kogoś odwiedzamy! I wcale nie odwiedzamy Świętego Mikołaja, naprawdę! Ja nawet nie wiem gdzie on mieszka. Może nie wiedział czy mnie znajdzie i zostawił dla mnie prezenty wszędzie, gdzie był? Hmm ... to byłoby fajne :)

A to nowe ubranko bardzo mi się podobało, sami zobaczcie:


Potem Mamusia zdjęła mi buciki, nie wiem dlaczego. Może dlatego, że nie pasują do ubranka? Jeszcze nie znam się na modzie, chociaż już jestem dużą dziewczynką (mam już prawie siedem tygodni!), chyba będę musiała poprosić Mamusię, żeby mi powiedziała co pasuje a co nie. I do czego.