Translate

czwartek, 31 marca 2016

Wielkanoc

Kilka dni temu była Wielkanoc, czyli bardzo ważny dzień (tak, tak, wielka noc jest tak naprawdę dniem!), w którym trzeba się ładnie ubrać i pójść do kościółka, żeby się pomodlić. Ja ubrałam się najładniej!


Acha, zapomniałam - trzeba jeszcze pomalować jajeczka i poprosić księdza, żeby je poświęcił. Na tym zdjęciu u góry trzymam właśnie gotowy koszyczek z jajeczkami i jestem gotowa, żeby pojechać do kościółka. Muszę tylko poczekać na Mamusię i Tatusia i Lisę. Bo oni zawsze się guzdrzą!
Później te jajeczka trzeba zjeść, najlepiej z kiełbaską (bo ja bardzo lubię kiełbaskę!), więc ją też trzeba włożyć do koszyczka. Przed zjedzeniem jajeczek trzeba je obrać ze skorupki. Ja już wiem jak to się robi:


Moja siostrzyczka Lisa nic mi nie chciała pomóc tylko siedziała sobie i kazała podziwiać swoje kapciuszki z króliczkami. Ale Mamusia powiedziała, że to bardzo duża pomoc jak Lisa nie płacze.


Na stoliku postawiliśmy jeszcze baranka, żeby nam pilnował jajeczek. Całe szczęście, bo takie kolorowe jajeczka na pewno ktoś by nam zabrał!


niedziela, 27 marca 2016

Park wodny!

Niedawno pojechałam z Mamusią i Tatusiem do parku wodnego. Wzięliśmy, oczywiście, również Lisę, bo Mamusia powiedziała, że Lisa jeszcze nie może sama zostać w domku. Może to i dobrze, bo jeszcze dobrałaby się do moich zabaweczek ... Acha, pojechał z nami też wujek Bartek, ciocia Jola i Emilka. I jeszcze malutki Nicolas. Więc było nas baaardzo dużo. I chyba dlatego musieliśmy bardzo długo jechać. Nie wiem dlaczego, ale wymyśliłam, że chyba dlatego, że im więcej osób tym dalej trzeba jechać.
Raniutko musiałam pokazać Lisie jak się myje ząbki:


Była bardzo zainteresowana, ale potem przypomniało mi się, że przecież ona jeszcze nie ma ząbków ... więc pewnie tylko zastanawiała się po co ja to robię. Ach, te dzieci, nic jeszcze nie wiedzą o życiu!

Ale w parku wodnym najważniejsza jest woda. I jest jej bardzo dużo! Na początku nie mogłam się zdecydować co mam robić, było tyle fajnych miejsc:


Ale później już nie marnowałam czasu na zastanawianie się, tylko coś robiłam. Pływałam (sama! nawet Tatuś nie musiał mnie trzymać!):


Później poszłam z Emilką na ślizgawkę:


Bardzo mi się to podobało!


A później postanowiłam trochę odpocząć i popływać z Tatusiem na gumowych kółkach:


Byliśmy tam kilka dni i codziennie się tak bawiliśmy! Szkoda tylko, że Lisa jeszcze nie mogła pływać. Ale Mamusia powiedziała, że ona jest jeszcze za malutka. Musimy więc tam jeszcze raz pojechać, jak już Lisa podrośnie. Wtedy ja jej pokażę jak można się świetnie bawić w wodzie!
Chociaż myślę, że i teraz moja malutka siostrzyczka była zadowolona:




piątek, 25 marca 2016

Karmnik

Mamy w ogródku karmnik. Karmnik to jest takie pudełeczko, gdzie ptaszki mogą coś zjeść, jak są głodne. Oczywiście, jedzonko trzeba tam wrzucić, bo inaczej ptaszki nie będą miały co jeść. Mamusia kupiła więc cały duży woreczek ziarenek, które ptaszki lubią. Ja też, ale Mamusia nic mi nie dała z tego woreczka, na szczęście mieliśmy w domku jeszcze inne ziarenka, więc ja też sobie podjadłam.
Jak tylko Tatuś postawił karmnik i wsypał ziarenka, ptaszki zaczęły się zlatywać całymi gromadami, naprawdę! Tak, jakby całą zimę tylko na to czekały i nic wcześniej nie jadły:


A potem zaczęły pałaszować:


Bardzo lubię na nie patrzeć, bo wiem, że dzięki naszym ziarenkom ptaszki nie będą głodne. A najbardziej lubię patrzeć na takiego pomarańczowego ptaszka, który się nazywa kardynał:


On przylatywał tylko wtedy, kiedy nie było innych ptaszków. A może inne ptaszki odlatywały, kiedy on przylatywał? Nie wiem, chyba będę musiała spytać Mamusię!

piątek, 11 marca 2016

Kąpiel

Wiecie co jest moją ulubioną zabawą? Kąpanie się w baseniku! Mam taki fajny basenik, do którego Mamusia wlewa wodę i mnie. To znaczy mnie wkłada a nie wlewa, bo ja się nie leję. To znaczy czasami leję, ale w pieluszkę i w ogóle to chodzi o co innego! No więc w tym baseniku jest bardzo super, bo jest cieplutko i woda leje mi się po brzuszku.


Już dawno mnie Mamusia i Tatuś wkładali do baseniku, ale dopiero niedawno zrozumiałam jakie to jest przyjemne! Wcześniej myślałam, że ktoś na mnie siusia a to okazało się, że to Tatuś leje wodę z kubeczka. A Mamusia mnie w tym czasie mocno szoruje i namydla i spłukuje i w ogóle robi dużo ważnych rzeczy. Tak, żebym na koniec wyszła z tego baseniku czyściutka. A ja czuję się wtedy taka mocna, że aż mam ochotę prężyć swoje muskuły:


A po kąpieli Mamusia ubiera mnie w ubranko, owija cieplutkim kocykiem i mogę uciąć sobie malutką drzemkę:


wtorek, 1 marca 2016

Lubię skakać!

Jak już zapewne wiecie, bardzo lubię skakać. A najfajniej skacze się na sofie, bo jest mięciutko (chyba, że się z niej spadnie na podłogę, wtedy jest twardo, niestety wiem coś o tym ...). Ale tutaj możecie zobaczyć jeden z moich lepszych skoków z perfekcyjnym lądowaniem tuż przed końcem kanapy:




Prawda, że ładnie?