Trochę sama a trochę z Mamusią. Tatuś też tam był, ale cały czas próbował mi zrobić zdjęcie.
Jak już znudziły mi się zwykłe zabawy postanowiłam, że zagram w koszykówkę! Bo ja wiem co to jest koszykówka, kiedyś widziałam w telewizorku jak panowie biegają i rzucają piłeczką i Tatuś mi wytłumaczył, że to własnie jest koszykówka. Ja w domku też mam koszyczek, ale nie rzucam do niego piłeczki tylko wyrzucam klocki. Ale poza tym zasady są takie same.
A na tej imprezie był prawdziwy kosz do gry! Ale nie znalazłam piłeczki, więc wzięłam klocek i też dobrze mi poszło!
A na koniec, zanim pojechaliśmy do domku, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Oczywiście bez rodziców, bo to była nasza impreza!
Jak wiecie ja jeszcze nie umiem chodzić, więc trzymała mnie Emilka. Ona jest bardzo fajna, chociaż jest największa ze wszystkich dzieci, to chyba bardzo mnie lubi! Hmm ... wcale jej się nie dziwię! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz