Translate

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Spacerki

Tutaj w Polsce bardzo często chodzę na spacerki. Bardzo mi się to podoba i zamierzam wprowadzić ten zwyczaj w domu, jak już wrócimy. Najpierw chodziliśmy wszyscy razem, czyli ja z Mamusią i Tatusiem, a czasami było nas tak dużo, że nie mogłam policzyć!


Było miło, ale nie do końca. Tylko tak troszeczkę miło, bo było bardzo zimno. Tatuś mówił, że takiego kwietnia chyba jeszcze nie widział, ale ja nie widziałam żadnego kwietnia, chociaż bardzo się rozglądałam. Pewnie schował się za tymi drzewkami ...
Na szczęście później zrobiło się cieplej i spacerki były przyjemniejsze. Wreszcie mogłam pooddychać świeżym powietrzem (tak powiedziała Mamusia, ale ja w domku wcale nie czułam, żeby było nieświeże powietrze! no, chyba, że akurat zrobiłam kupkę, ale to się nie liczy!) i pooglądać kwiatuszki.



Ale nie myślcie sobie, że zawsze ktoś się mną zajmuje, o nie! Bywa i tak, że jestem sobie na spacerku, a wózeczek wcale nie jedzie! Bardzo mi się to nie podoba, chyba, że akurat śpię.


Muszę wtedy okazać swoje niezadowolenie, czasami nawet krzyknąć (a przecież wiecie jak bardzo tego nie lubię!). Ale najczęściej wystarczy, że odpowiednio spojrzę i już Mamusia albo Tatuś mnie bierze na ręce.


Ostatnio tylko Mamusia, bo Tatusia nie ma. To znaczy myślę, że gdzieś jest, ale ja nie wiem gdzie. Ale się wcale tym nie martwię, bo wiem, że na długo mnie nie zostawi i wkrótce wróci. Pamiętacie jak kiedyś się martwiłam? Hi, hi ... jak aja byłam niemądra! Ale to było dawno, jak byłam jeszcze małą dziewczynką, a teraz jestem już duża, bo mam ponad pięć miesięcy! I wiem, że nie ma się czym martwić. Naprawdę! Acha, a za Tatusia jest teraz Ciocia, która chyba lubi mnie nosić, więc jej na to pozwalam, bo jestem bardzo miłą dziewczynką.


Takie chwilowe okazanie niezadowolenia bardzo dobrze wpływa na Mamusię i Tatusia. Najczęściej nie tylko mnie biorą na ręce ale i organizują dodatkowe atrakcje, na przykład latanie. Lubicie latać? Bo ja bardzo!


A po dłuższym spacerku lubię sobie usiąść i odpocząć. Ale też na świeżym powietrzu. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy będę musiała zrobić kolejną kupkę, prawda?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz