Translate

niedziela, 7 lipca 2013

Pływam w baseniku!

Wiecie co? Już nie muszę jeździć na basen, żeby popływać, bo Mamusia kupiła mi mój własny basenik. Naprawdę! Nie jest tak duży jak ten, na który jeździliśmy, ale za to nie muszę go dzielić z innymi dziećmi ani dorosłymi (bo w tamtym dużym dużo dzieci pływało i czasami nie miałam miejsca). Taki basenik może być niebezpieczny i Mamusia powiedziała, że muszę nauczyć się pływać. Pływanie to jest takie chodzenie tylko w wodzie. I nie na nóżkach tylko na brzuszku (całe szczęście, bo ja jeszcze nie umiem chodzić na nóżkach a na brzuszku już umiem!). Najpierw Mamusia zrobiła mi trening na podłodze, w domku:



Ale szybko mi się znudziło, więc powiedziałam Mamusi, że już jestem gotowa na prawdziwą wodę. Więc Mamusia zrobiła mi basenik. Bo jak go kupiła, to on był malutki, chyba złożony i w dodatku bez wody. Więc trzeba go było przygotować. Ja siedziałam obok i pilnowałam, żeby Mamusia się nie pomyliła:


A później, jak przyszedł Tatuś to poszliśmy na podwóreczko i wskoczyłam do baseniku! O, tu możecie zobaczyć, że już jestem gotowa do skoku i wcale się nie boję:


Żeby mi się nie nudziło, to wzięłam ze sobą małą zieloną żabkę. Ona tez umie pływać, tak jak ja, tylko ją trzeba nakręcić, a mnie nie. Ja cały dzień jestem nakręcona! Tak mówi Tatuś, chociaż nigdy nie widziałam, żeby mnie ktoś nakręcał. Może robią to gdy śpię? Hmm, a potem Mamusia dziwi się, że się budzę i chcę przytulić ...


Bawiłyśmy się tak, że żabka próbowała ode mnie uciekać a ja ją goniłam. I zawsze udawało mi się ją dogonić! Naprawdę! Tylko czasami miałam problem, żeby ją złapać, bo mam tylko dwie rączki i używałam ich do pływania i nie miałam już czym łapać żabki. Ale ja jestem bardzo sprytna i nauczyłam się jak pływać bez podpierania się rączkami:


A wiecie co jest najfajniejsze? Okazało się, że moja siostrzyczka Joasia, która mieszka w Polsce, też ma taki sam basenik! Ja też nie mogłam w to najpierw uwierzyć, ale okazało się, że to prawda! Ciekawe czy jej Mamusia, czyli ciocia Emilka, kupiła go w tym samym sklepiku co Mamusia? Szkoda, że się nie spotkały. I Joasia też bardzo lubi się bawić w swoim baseniku:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz