Niedawno biegłam swój pierwszy oficjalny bieg, który nazywa się Terry Fox Run. Terry Fox to był pan, który kiedyś pobiegł nawet gdy nie miał nogi. Na początku nie bardzo chciałam w to wierzyć, ale Tatuś pokazał mi jego zdjęcie. Na tym zdjęciu miał nogę, ale okazało się, że nie była prawdziwa, tylko sztuczna! Nigdy jeszcze nie widziałam nikogo ze sztuczną nogą! I ten pan podobno pobiegł nie raz i nie dwa, ale bardzo dużo razy, biegał codziennie. I to bardzo długo. Ja bym chyba tak nie potrafiła, chyba, żeby mi Tatuś lub Mamusia pomogli ...
Ten pan biegł, żeby leczyć ludzi ... to znaczy zebrać pieniążki na leczenie ... tak mi się wydaje, chociaż nie wiem jak bieganie może pomóc w zebraniu pieniążków. Ja biegam codziennie i nic jeszcze nie zebrałam. Może powinnam biegać jeszcze więcej?
Żeby pobiec w tym oficjalnym biegu musiałam mieć oficjalną koszulkę. I miałam! Taką samą jak Mamusia i Tatuś. Wyglądaliśmy jak jedna drużyna:
Bieg był bardzo długi. Ja starałam się pobiec jak najdłużej, ale w końcu musiałam się poddać i dalej pojechałam w wózeczku. A Mamusia i Tatuś albo biegli albo szli. A ja ich dopingowałam (czyli krzyczałam, żeby biegli szybciej!).
Biegliśmy całe pięć kilometrów (to bardzo dużo!). Nawet Tatuś był zmęczony i przybiegł ostatni. A ja byłam pierwsza!
Za rok znowu pobiegnę i tym razem obejdzie się bez wózeczka. Jestem o tym przekonana!
JULENKO zawsze bedzisz piersza bo tatus i mamusia nad tym pracuja //DUZE BRAWA DLA NICH // Jestes najszczesliwsza JULENKO // Twoja baba KOCHAM CIE//
OdpowiedzUsuń