Wczoraj poszłam na basen z Mamusią i Tatusiem. Basem to jest taka wanienka do kąpieli, ale bardzo duża. Taka bardzo, bardzo duża, że dużo dzieci może się kąpać jednocześnie. Ja byłam czyściutka, więc tylko się bawiłam. Nie musiałam się myć. Starałam się być blisko Mamusi albo Tatusia, żeby się nie zgubić (bo potem trudno się znaleźć!). Pływałam sobie wokół nich a oni się cieszyli. Chociaż też mogli popływać!
Ale Mamusi i Tatuś chyba za szybko się męczyli, bo czasami sobie wychodzili na brzeg, żeby odpocząć. Na szczęście nie było tak, że wyszli oboje bo może zapomnieliby wrócić po mnie. A ten brzeg był bardzo wysoki i sama bym chyba nie dała rady wyjść. A tak w ogóle, to dobrze, że wychodzili, bo dzięki temu mogli mi zrobić zdjęcia.
Ja jak już się zmęczyłam, to wcale nie wyszłam tylko zaczęłam pływać na pleckach. Tak jest dużo łatwiej, naprawdę! To tylko wydaje się, że jest trudniej, trzeba tylko uważać, żeby woda nie wpadała do oczek.
Mi kilka razy wpadła i w końcu zdecydowałam, że już czas jechać do domku. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu (chyba byli jeszcze bardziej zmęczeni niż ja!).
Aha, prawie zapomniałam, ale ja tam jeszcze nurkowałam pod wodą! Naprawdę! Tylko wtedy Rodzice nie byli jeszcze zmęczeni więc nie ma zdjęć. Może następnym razem się uda, bo już im zapowiedziałam, że muszę pójść na basen jeszcze raz (a nawet dużo razy), bo mi się tam bardzo podobało.
A potem, jak już odpoczęliśmy to poszliśmy na spacerek. Ja już jestem duża dziewczynką, więc nie jechałam w wózeczku tylko szłam z Tatusiem. To znaczy prawie szłam ...
Tatuś musiał mnie trochę trzymać, bo inaczej nie mogłabym wąchać kwiatuszków na drzewkach. Nie wiem dlaczego, ale prawie wszystkie kwiatuszki są bardzo wysoko. Tylko te u Cioci Bożenki były nisko i mogłam je łatwo oglądać. Ale jak się ma taką wysoką Mamusię i takiego wysokiego Tatusia to nie ma problemu, zawsze z chęcią mnie podniosą.
To była bardzo udany dzień! A nawet trzy, bo dzisiaj Tatuś wcale nie poszedł do pracy, chociaż weekend się już skończył (weekend to jest takie coś, że Tatuś nie idzie do pracy, i ma dwa dni)!
Mam nadzieję, że jutro też będzie weekend, a na razie idę spać. Dobranoc, pa, pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz