Dzisiaj Tatuś znowu chciał, żebym robiła ćwiczenia. Na szczęście tym razem nie pompki. Więc musiałam się męczyć, mimo, że już wcześniej ćwiczyłam z Mamusią! W sumie nie było źle, bo Tatuś chyba posłuchał moich próśb (zobaczcie jak ładnie go prosiłam!) i ćwiczyłam tylko króciutko.
Ale i tak byłam baaardzo zmęczona! Może o to im chodzi? Z dorosłymi nigdy nic nie wiadomo ... Czasami już mi się wydaje, że ich dobrze rozumiem i nagle przychodzi taki moment, że nie wiem o co im chodzi!
I jak tu być mądrą dziewczynką?!?
Acha, jeszcze dodam, że jak ja ćwiczę, to ani Mamusia ani Tatuś ze mną nie ćwiczą! Pewnie nie umieją a mi każą ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz