Translate

sobota, 16 marca 2013

Jadłam łyżeczką!

Jestem już taka duża, że Mamusia karmiła mnie łyżeczką, a nie buteleczką. Naprawdę! Na początku nie wiedziałam po co wpycha mi łyżeczkę do buźki i starałam się ją wypluć. To znaczy wypchnąć języczkiem. Nie było to łatwe, bo Mamusia mi ją wpychała z powrotem. A mam wrażenie, że Mamusia jest jeszcze ode mnie trochę silniejsza. A może tylko bardziej doświadczona? Bo buteleczkę udaje mi się wypychać ...


W każdym razie początek jedzenia łyżeczką był trudny. Robiłam co mogłam, żeby przekonać Mamusię, że nie podoba mi się ta zabawa.


Ale potem poczułam, że na tej łyżeczce coś jest! I to była kaszka! Więc pomyślałam, że jak zjem teraz, to może później mi Mamusia nie będzie więcej dawać i zdecydowałam, że trochę zjem ... Najpierw jedną łyżeczkę, potem drugą. I ta kaszka wcale nie była niesmaczna! Naprawdę! Co prawda mleczko Mamusi bardziej mi smakuje, ale kaszkę też można zjeść.


I się najadłam! A jak mam pełny brzuszek to zawsze jestem w świetnym humorze i lubię się pośmiać:


Oby tylko Mamusia nie pomyślała, że to dlatego, że ta kaszka mi smakowała, bo jeszcze zechce częściej mi ją dawać! Chyba będę musiała o tym poważnie z Mamusią porozmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz